Chciałam Wam dziś pokazać jak zmieniłam swoją starą lampkę nocną, która przez ostatnie trzy lata mieszkała w szafie.
Zwykła, niezbyt atrakcyjna lampka z kompletnie nie pasujący żółtym dołem i wypłowiałym fioletowym abażurem.
Zmieniłam jej wygląd dzięki trzem rzeczom:
- szlifierce
- bezbarwnym impregnacie
- koronce
(Niestety nie mam zbyt wiele zdjęć jak krok po kroku się wszystko zmieniało)
Szlifierką, zdarłam całą farbę. Jest w kształcie żelazka więc łatwo było mi dostać się do zagłębień. Potem zwilżoną szmatką umyłam drewnianą nóżkę i pomalowałam dwa razy bezbarwnym impregnatem. Choć teraz sobie myślę, że można by było spokojnie nanieść jeszcze jedną warstwę.
Na abażur nałożyłam różową koronkę i klejem w pistolecie przykleiłam od środka. Świetnie się trzyma i w ogóle go nie widać. Wszystko jest dziecinnie proste i zajęło mi około 1,5 godziny.
Efekt końcowy najlepiej widać wieczorem, gdy światło przebija się przez koronkę. Daje cudny, romantyczny klimat.
Bardzo ładnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, jak stare rzeczy dostają drugą szansę!
OdpowiedzUsuńświetna metamorfoza lampki światło daje teraz nastrojowy klimat:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie się teraz prezentuje:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zmiany! Szybkie, a jaki efekt!
OdpowiedzUsuńŚwietna! Dzięki temu wygląda tak nastrojowo . ; )
OdpowiedzUsuństyle-byy-ruda.blogspot.com